środa, 21 listopada 2012

Chapter 2,,tego wieczora uśmiech nie schodził mi z twarzy . ''

-Piękne...tak dawno nie słyszałem twego głosu...- szybko zamknęłam pianino ..odwracając się do niego przodem...mimowolnie nasze oczy się zetknęły ...

-Rzeczywiście dawno nie śpiewałam , ostatni raz w dzień twego wyjazdu ..- odwróciłam głowę  ,spojrzałam w okno na którym krople deszczu robiły sobie zawody .

-Masz do mnie żal ? - zapytał prawie szeptem jakby bał się odpowiedzi

-Tęskniłam ..byliśmy przyjaciółmi , a ty odwróciłeś się od nas tylko dla tego że zostałeś wielką gwiazdką popu . - spojrzałam w górę by powstrzymać łzy

-Rosalie przepraszam - przybliżył się do mnie jakby oczekiwał mojej czułości ... coś mnie do niego ciągnęło .. znów uciekłam  wzrokiem by nie zatracić się w zielonych tęczówkach 


-Spróbujemy to naprawić ? mam  ciepłą czekoladę i mam muffiny - zrobił to ... jego oczy i ten uśmiech przekonały mnie a zapach czekolady zawładną mną do reszty  - podeszłam do niego na tyle blisko , że normalna dziewczyna korzystając z okazji  musnęła  by go ustami lecz ja byłam tylko jego przyjaciółką wiedziałam ,że takie triki nie są dozwolone .. więc zamiast się z nim miziać porwałam mu jedną z foliowych torebek  ..

-Osz ty ! kradniesz mi jedzenie pożałujesz ...Jestem ciasteczkowym potworem !! - darł się w nie bo głosy  . Lecz nie było mi dane cieszyć się moją zdobyczą bo zostałam wzięta przez Loczka na ręce (scena rodem z przenoszenia panny młodej przez próg) Wyrywałam się ale był silniejszy a zapach jego perfum paraliżował moje zmysły. ... pan Kędzierzawy zniósł mnie na dół i rzucił na kanape .

-Warjat !

-Kto ja ? Jam ciasteczkowy potwór i bardzo prosze oddać mi moje ciacha - pokiwałam głową na znak , że mu ich nie oddam . 

-Moje! - wyjęłam jedną muffinkę zrywając z wierzchu czekoladowe drażetki 

-Wciąż to robisz - jego uśmiech  ...było w nim coś niezywkłego 

- Ale o co chodzi ? -powstrzymałam się od fantazji na temat jego uśmiechu ..

-Nie pamiętasz jak się kiedyś kłóciłaś z mamą o to że musisz wszystko jeść oddzielnie aby nie pomieszać smaków .

-Pamiętasz takie rzeczy ? 

-Jak mógłbym nie pamiętać przecież spędziliśmy razem całe dzieciństwo .. byłaś dziwna -zaśmiał się
-Pfff...wypraszam sobie - dokańczałam pałaszowanie ciastka

-Heh .. tęskniłem za normalnością - w jego głosie dało się usłyszeć smutek

-Ej.. ty nienormalny człowieku chciałbyś jutro iść ze mną na spacer ?- uśmiechnęłam się do niego z nadzieją

-Jasne  mała , ej ale przecież ty nie możesz chodzić   -w jego oczach znów zaświeciły iskierki 
-Do jutra mi przejdzie już prawie mnie nie boli , mama  podobno ma jakąś bardzo dobrą maść 
-Jak nie to wezmę cie na barana - po chwili ciszy Loczek zaczął mnie gilgotać a ja nie wyrabiałam ze śmiechu . 


 Loczek zabawił u mnie do wieczora ,razem ugotowaliśmy obiad który na nieszczęście mamy musiała zjeść . Przyznam , że dawno się tak nie ubawiłam .Przez cały X  Factor wspierałam go  byłam na każdym jego występie , ale gdy po programie dostał propozycje trasy koncertowej wyjechał i nawet nie zadzwonił .Straciłam wtedy najlepszego przyjaciela została mi tylko Jessi postanowiłam że nigdy mu tego nie wybaczę ale jednak tęsknota jest silniejsza od nienawiści 

Zdjęłam brudne ciuchy ubrudzone mąką , weszłam do wanny napełnionej gorącą wodą i zapachem różanej kulki . Włosy opadały mi na moje ramiona , ułożyłam się i relaksowałam chwilą odpoczynku . Tego wieczora uśmiech nie schodził mi z  twarzy . 




                                                                *****
Obudził mnie budzik  KLIK  . Ślamazarnym ruchem chwyciłam telefon , była   10:00 Postanowiłam odpuścić sobie szkołę  , bo i tak dziś piątek więc za dużo dni nie opuszczę . Poruszyłam delikatnie stopą i zauważyłam że już nie odczuwam aż tak wielkiego bólu. Da się wytrzymać pomyślałam i skierowałam się w stronę  łazienki , wzięłam prysznic rozkoszując się przy tym strumieniami gorącej wody . Włosy zawinęłam w ręcznik robiąc turban na głowie . Wtarłam w siebie czekoladowo - truskawkowy balsam  i  pomalowałam paznokcie u nóg na kolor niebieski . Postanowiłam wybrać sobie jakiś strój na spacer z Harrym  wybrałam zimowy zestaw zważywszy na pogodę za oknem nie chciałam być także przeziębiona KLIK   . Włączyłam  radio  , usiadłam przy mojej kremowej toaletce i zaczęłam układać sobie włosy a to w lużnego koczka lub kitke ale żadna z fryzur nie przypadła mi do gustu więc postanowiłam włosy zostawić w spokoju tylko troche zakręciłam je na końcówkach przecież i tak mi się pokręcą pomyślałam  nałożyłam na siebie długą męską koszule i beżowe legginsy  . Zeszłam na dół mama właśnie kończyła papierkową robote więc nie chciałam jej przeszkadzać . Wyjęłam z lodówki mleko  i zalałam nim płatki . Usiadłam w salonie przed telewizorem z nudów  włączyłam pierwszy lepszy program muzyczny na którym akurat leciały informacje na temat  1D .
Chociaż nie lubiłam takich plotek i wolałam sama zapytać się Hazzy o jego zespół to postanowiłam  posłuchać mocno namalowanej blondyny o sztucznym uśmiechu .

,,Smutna wiadomość dla fanów One direction , podobno jego członkowie  troche się pokłócili i na jakiś czas zespół zniknie ze sceny muzycznej . Chłopaki wyjechali do swoich rodzin i nie wiadomo kiedy znów zaczął występować razem  '' 

-Jezu.. - szepnęłam 
Co musiało się takiego wydarzyć , przecież znałam chłopaków nie aż tak dobrze ale wiem że naprawdę się ze sobą zżyli i nic nie mogło ich rozłączyć .- Muszę pogadać z Harrym 

Zaniosłam brudne naczynie do zmywarki po drodze dając buziaka mojej mamie . 
-Kocham Cię - krzyknęła
-Ja ciebie bardziej - odpowiedziałam 
Zawsze się z nią dogadywałam czasem zdarzały się sprzeczki ale wszystkie kończyły się mega wielkim śmiechem .


Na górze wystukalam wiadomość do Kędzierzawego o tym że będę gotowa za  15 i aby się pospieszył bo inaczej będzie skazany na słuchanie morałów na temat przychodzenia na czas . 
Ubrałam wcześniej ustalony  zestaw i psiknęłam się perfumą od Avril.L  .Zeszłam na dół  nakładając buty powiadomiłam mamę o wyjściu , spakowałam do torby komórkę klucze i portfel i wyszłam . 
Na moje szczęście deszcz przestał padać  ,ale wciąż panowała brzydka szara pogoda no w końcu  to już listopad . Już miałam iść w strone furtki ale z torebki zaczął dobiegać dzwięk  dzwonka , chwyciłam za telefon . 




                                         ***********************************************
No już 3 rozdział jest , trochę dłuższy . 
Komentujcie .;p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz