" Już miałam iść w strone furtki ale z torebki zaczął dobiegać dzwięk dzwonka chwyciłam za telefon . "
Delikatnie dotknęłam zieloną słuchawkę i już po chwili usłyszałam ten głos .Lekka chrypka nadawała mu takiego dorosłego tonu .Kiedyś się śmiałam ,że brzmi jak stary dziadek lecz wtedy zawsze się naburmuszał i nie odzywał się do mnie przez cały dzień na koniec jednakże uśmiech znów pojawiał się na jego twarzy .
Był moją ,,przyjaciółką '' tak go nazywałam ,bo inaczej nikt nie traktował nas poważnie .Każdy uważał nas za parę ukrywających się zakochanych nastolatków . Często się z tego śmialiśmy , bo wiedzieliśmy bardzo dobrze co jest pomiędzy nami .Oboje traktowaliśmy siebie jak rodzeństwo .
-Hey żyjesz jeszcze ? -znów się zamyśliłam !
-Tak, no i co mistrzu czemu ciebie tu nie ma hymm? - zapytałam
-No..tak ..wiesz jest jeden mały problem , dziś nie dam rady mam koncert i zupełnie o nim zapomniałem
-Ach tak...? no bo wiesz słyszałam ,że wszystkie koncerty odwołane .. jeśli nie chcesz nie musimy dziś iść na ten spacer ,ale proszę mów prawdę ... A i wiesz ja także nie mam dziś czasu Pa.
Zrobiło mi się smutno , dlaczego on mnie okłamał ? Czy naprawdę nasza rozłąka trwała aż tak długo byśmy zdążyli się od siebie aż tak oddalić ? Szłam chodnikiem w kierunku parku , potrzebowałam świeżego powietrza i nawet dokuczliwość mojej kostki nie przeszkadzała mi w rozkoszowaniu się rześkim powietrzem
Gdy doszłam do parku usiadłam na jednej z huśtawek zawieszonej na drzewie lubiłam ten park był taki inny i niezwykły .Zawsze wydawało mi się że drzewa robią koncert dla wszystkich mieszkańców parku , a spadające liście układają własne układy choreograficzne . Pamiętam wierszyk który napisałam z Hazzą ..no tak przecież to było nasze miejsce ..
KLIK
-Jesienny wiatr z liśćmi
codziennie tańczy walca.
Walca tańczą jak profesjonaliści,choć co roku z wiatrem tańczą inne liście
-Skończyłam a jeden z liśći wykonał przepiękny taniec w powietrzu i spadł mi na kolana.
-Ja patrzę w niebo bardzo głęboko.
Myślę, że liście pofruną daleko.
Nad morza, góry i wielkie chmury.
-Harry ?- spytałam słysząc głos dochodzący za drzewa
-Skąd wiedziałaś , że to ja ? - zapytał zmieszany
-Tylko ty znasz ten wiersz no i zdradził Cię twój niesamowicie głupkowaty akcent - zaczęłam się śmiać , lecz nawet Hazze to rozbawiło
Przysiadł na drugą huśtawkę i patrzył na jakiś punkt w oddali
-No , a ty skąd wiedziałeś ,że mnie tu znajdziesz ? tylko nie mów mi że wróżki ci powiedziały .. hah
-To chyba również była jesień , kiedy mała dziewczynka w różowej sukience usiadła pod tym drzewem cała zapłakana ... - opowiadał to patrząc mi głęboko w oczy , nie potrafiłam nawet wykrztusić z siebie słowa ..więc słuchałam z zaciekawieniem no i pożerając spojrzeniem jakże przystojnego faceta na dziecięcej huśtawce
-Byłaś taka smutna , wciągnęłaś ze swojego plecaka jakiś zeszyt i pisałaś w nim naprawdę długo ..a ja z zaciekawieniem zerkałem na ciebie za tamtego drzewa - wskazał palcem na wielki dąb - Nagle zauważyłem , że w twoją stronę zbliżają się chłopacy grający w piłkę więc zerwałem się i podbiegłem do ciebie by zasłonić cię przed katastrofą ..- zaśmiałam się , ale umilkłam by mógł kontynuować swoją zacną historie
-No i wtedy zaliczyłem glebę a moje nowe jeansy były całe w błocie ..- nie wytrzymałam i zaczęłam chichotać pod nosem
-Tak.. i gdy już wstałeś taki brudny , lecz dumny ze swego bohaterskiego czynu ...ja uświadomiłam Ci że jesteś idiotą .
-Ale gdy odchodziłem podbiegłaś do mnie i zaliczyłaś równie zacny upadek ..haha
-Moja różowa sukienka byla cała w błocie .. a miałam być księżniczką
-A ja kowbojem ! jednak wyszło na to że oboje graliśmy brudasów ..
-Pamiętam jak od tamtej pory ciągle tu przychodziliśmy ,a mój tata zawiesił nam 2 huśtawki .
-Wiesz ..myślałem o tym miejscu o tobie i nigdy nie zapomniałem ... tylko wiesz ja się pogubiłem z czasem trudniej było mi wrócić do tego co dawało mi szczęście bo bałem się , że już na to nie zasługuje ..
Stało się coś nieoczekiwanego czego bym się po sobie nie spodziewała , ale coś mnie do niego ciągnęło już nie był tym Harrym .. chłopakiem którego zawsze traktowałam jak brata ... zobaczyłam w nim mężczyznę o przepięknych zielonych oczach o przesłodkich loczkach ..i o cudownym uśmiechu który paraliżował moje ciało ...
-Cholera...- wymamrotałam pod nosem
-Coś się stało ? - zapytał zaniepokojony
-Nie nic tylko troche zimno się zrobiło i póżno...wiesz nie chciałabym narażać się mamie
-Rozumiem ..- wciąż krążył myślami gdzieś daleko stąd
Minęliśmy pierwszą uliczkę gdy poczułam , że ktoś okrywa mnie ciepłym płaszczem i obejmuje ramieniem - znów to samo dreszcze ,dziwne uczucie w brzuchu i dziwne przyspieszenie akcji serca
-Dziękuje...
-Nie ma za co staram się być miły i nie chcę żebyś przeze mnie się rozchorowała
-Harry wiesz..nie zmieniłeś się tylko dorosłeś stałeś się mężczyzną , to są uroki dorosłego życia tracimy czasem najlepsze chwile by tylko sprawić aby nasze życie było idealne ..- położyłam mu ręce na jego klatce i spoglądając mu w oczy wypowiedziałam ostanie słowa -wygrywają tylko ci którzy wiedzą na czym im zależy to twoje życie ty musisz je przejsć .- Po prostu go przytuliłam , nie wiem czy tego potrzebował ale ja wiem że ja tego pragnęłam i jego bliskość robiła zemną niesamowite rzeczy .
-Powinnaś już isć - odrzekł, a ja spostrzegłam że jesteśmy już pod moim domem
-Tak. .. jasne trzymaj się pa
- Rozi ..zaczekaj chwilke - odwróciłam się
-Dziękuje mała - jego uśmiech dał mi siłę na kolejne godziny
-Dobranoc
-Do jutra ! - ulotniłam się za drzwiami .
-Mamo już jestem ! Idę na górę .- krzyknęłam
-Dobrze. pamiętaj o czymś do jedzenia .
-Ok.
Pobiegłam na górę , ściągnęłam z siebie ubrania , zmyłam makijaż i upięłam włosy w długi koński ogon ubrałam piżamy i klapnęłam na łożko i pogrążyłam się w myślach . Z zamyślenia wyrwał mnie dzwięk przychodzącego smsa . Szybko wyjęłam komórke z torebki i odtworzyłam wiadomość nadawcą był Harry
,,Jesteś powodem mego uśmiechu ''
-Jaki on słodki - pomyślałam usiadłam na łóżko biorąc gitarę do ręki otworzyłam swój notes i zaczęłam tworzyć jak zawsze w chwilach gdy w moim życiu stało się coś ważnego . ...
*****************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz